Życie i śmierć na ukraińskim froncie sąsiadują ze sobą o włos, o sekundy, o minuty, rzadziej o godziny. Wielu nieustraszonych obrońców nie przeżywa zwarcia z ruskim złem, ale Ci, którzy mają więcej szczęścia i zostają "zaledwie" ranni, dostają szansę na ratunek, tylko wtedy, kiedy ów przyjdzie bard1