- cross-posted to:
- [email protected]
- cross-posted to:
- [email protected]
Niedorzneczne sugestie, że to na niekorzyść pracowników, ale chwilowo nie mam lepszego źródła.
Niedorzneczne sugestie, że to na niekorzyść pracowników, ale chwilowo nie mam lepszego źródła.
Rozumiem, chociaż mam inne podejście do tego. Skoro różnice będą się zacierać, to pracobiorcy stracą argument pt. „dam ci umowę o gówno, to będziesz miał większe zarobki”. Wtedy pracowniki mogą stwierdzić, że skoro zarobki te same, to ja mam w dupie umowę o gówno, chcę umowę o prace, bo nie mam już żadnej korzyści z pracy na umowę o gówno.
Ale to nie jest kwestia wyboru. Polski pracownik bierze co się daje i może sobie porównać do czegoś innego i przekalkulować czy warto jest walczyć.
Nie wiem, czy dobrze to zrozumiałem, ale dla mnie tym bardziej ten argument jest na korzyść oskładowania umów o gówno.
Jeśli pracownik bierze co się daje, to lepiej jak pracobiorca będzie musiał mu dać oskładkowaną UoG niż nieoskładkowaną.
Jeśli pracownik może porównać i przekalkulować, to UoG z takimi samymi zarobkami co UoP jest mniej korzystna dla pracownika, niż UoG z wyższymi zarobkami od UoP. Bo wiemy, że UoG nie ma benefitow podlegania pod prawo pracy.